niedziela, 11 sierpnia 2013

"Kilka słów od autorki"

Na prośbę pewnego anonimka z aska postanowiłam podzielić się niektórymi moimi myślami zawartymi na moim  blogu. Powiem na wstępie, że nie oczekujcie nie wiadomo czego od tego marnie wyglądającego brata bliźniaka oryginalnej wersji mojego osobistego bloga. Znajduje się na nim marna ilość fragmentów postów. Niektóre z nich są ucięte do minimum, żeby nie zdradzić pewnych szczegółów mojego życiorysu.

Posty dodawane tutaj (w oryginalnej wersji bloga) są taka jakby moją autobiografią. Robię sprawozdania ze swojego życia. Z wydarzeń, które z znaczny sposób sprawiły, że jestem w chwili obecnej taka a nie inna. Dzieciństwo, podstawówka, gimnazjum, szkoła średnia, internat, życie codzienne i teraźniejszość nie są dla mnie sprawami łatwymi, dlatego je poruszam, snuję nad nimi refleksje. Większość zawartych tam myśli wolę zachować dla siebie, dlatego nie udostępniam pierwotnej wersji. Nawet gdybym chciała się tym podzielić z innymi to teraz zbytnio nie mogę, bo jest on nie ogarnięty i to strasznie nie ogarnięty. Większość postów jest rozpoczętych i porzuconych dla innych i tak w kóło. Tylko "aktualizacje danych" są skończone, ale nie do końca - tak w 95%, gdyż chętnie wpowadziłbym w nich drobne poprawki, ale tym zajmę się kiedy indziej, jesli wgl to nastąpi.
Autentyczny blog będzie udostępniony w dalekiej przyszłości, ale tylko dla osób, które sobie na to z jakiś sposób u mnie zasłużyły - czyli mam do mich pełne zaufanie. Znajdą się z 1-2osoby, do które kiedyś moje zaufanie zaniechały w pewnym stopniu, ale chcę żeby to przeczytały, żeby wpłynąć na nie w jakiś sposób. Nie chcę,żeby notorycznie popełniały niektóre błędy, tłumacząc się tym, że one nie widzą w tym nic złego. A jak im się coś uświadomi i przyznadzą mi rację, to nie chcą tego w sobie zmieniać, bo im z tym jest dobrze, nawet mino tego, że  nie zdając sobie z tego sprawy mogą tym ranić inne osoby, choć one nam tego nie wypominają.


Wiem, nie jestem dobra w swoich wypowiedziach pisemnych. Zbytnio nie wychodzi mi relacjonowanie wydarzeń z mojego życia. Już o niebo lepiej wychodzi mi opisywanie emocji, które przeżywałam w niektórych okresach swojego życia.

Założyłam tego bloga aby wyrzucić ze swojej głowy zbędne myśli, żeby móc o pewnych wydarzeniach zapomnieć. Wciąż stoję na rozstaju dróg i nie wiem, którą z nich podążać, żeby nie powtórzyć błędów z przeszłości. Tych wydarzeń było zbyt dużo, dzięki czemu ucierpiała moja psychika, a teraz jak się okazuje również sieć nerwowa mojego organizmu. Ale o tym nie będę się rozpisywać ... nie tutaj... i nie zamierzam się tym zdzielić z osobami, do których nie wgl. nie mam zaufania m.in. z ciekawskimi anominkami.

Bloga (jak i odpowiadanie na pytanie z aska)  również wykorzystuję do rozwijania swojego języka. Staram się robić w to w sposób kreatywny, bawić się tym, ubarwiać swoje myśli. Miewam czasami dni, w których mój zasób słownictwa jest strasznie ograniczony. Są również dni jest tak wszechstronny - mam taką kumulację porównań, epitetów, przenośni, ect, że aż żałuję, że nie mam ich na czym/gdzie zapisać, a niekiedy moja pamięć mnie zawodzi do tego stopnia, że nie potrafię ich odtworzyć w sposób jak to było w czasie natchnienia. Jednym z moich wakacyjnych postanowień było wprowadzenie barw do odsługiwanego się prze zemnie języka, zmniejszenie chaotyczności i nudy w nich. Muszę szczerze stwierdzić, że czytając niektóre moje teksty jestem w szoku, że jestem w stanie napisać coś na prawdę dobrego i jestem pełna podziwu co do mojej osoby. W przyszłości nie zamierzam się ograniczać w słowach w publikowanych przez siebie postach na blogu, photoblogu, czy w odpowiedziach na asku.

W ostatnim czasie przeglądając niektóre profile na portalach społecznościowych, na których można zadawać pytania, czytając odpowiedzi jestem zawiedziona tym jak w nich ogranicza się nasza młodzież. Zdarza się ak, że to tylko jeden wyraz. Najwidoczniej ludziom nie chce się trochę pogłówkować, żeby w miarę rozwinąć w sposób kreatywny swoje odpowiedzi. Wszystko rozumiem. Nikt nie jest idealny. Nikt nie jest jakimś wybitnym filozofem. Przyznam sama nie jestem lepsza. Wiem też po sobie, że niektóre pytania są tak sformułowane, że nie da się udzielić odpowiedzi w inny sposób, albo nie chcemy się dzielić z osobami trzecimi informacjami na dany temat. Ale bez przesady. Biorąc na przykład niektóre osoby z naszego otoczenia muszę niestety stwierdzić, że społeczeństwo się uwstecznia. To głównie dlatego mówią, że w śród nas jest coraz więcej tzw. "gimbusów". I ja ten fakt potwierdzam. Nie będę się dłużej rozpisywać na ten temat, bo zapewne znajdzie się kilka osób, którym dalsza treść mogłaby się nie spodobać. Choć i tak zapewne będzie/jest, że spotkam się z wielką falą hejtów skierowanych w moja stronę od sfrustrowanych miernot. Od osób, które wchodzą w życie w czyjeś życie z błotem i rozsiewają ferment, na temat na który wiedzę mają niewielka.

aaaa i jeszcze jedno.
Wiadomo każdemu zdarzają się pomyłki "literackie".
Umieszczamy stwierdzenia w sposób dla kogoś niezrozumiany. Drobna pomyłka w tekście, kiedy zamieściliśmy inne wyrażenie/słowo niż mieliśmy zamieścić zmienia czytelnikowi sens zdania w inny i odbiera to całkiem inaczej niż to powinno być, albo gubi się w tym co tak właściwie chcieliśmy przekazać.
Dlatego nie łapcie mnie za język kiedy zauważycie tego typu błędy w moich wypowiedziach udostępnionych tutaj, czy na asku. W tym ostatnim ostatnio tak było.... niestety i spotkałam się obelgą od anomina, którego bardzo pozdrawiam, bo zapewne to czyta.

1 komentarz: