Tydzień temu powitaliśmy październik. Jak wiadomo od
kilkanaście dni temu nadeszła jesień.
Jesień to piękna pora roku pod względem kolorów. Drzewa
zaczynają ubierać się w złoto, czerwienie, brązy i oranże. Liście tańczą na
wietrze, a wiatr delikatnie rozwiewa chmury na niebie kołysząc równocześnie
drzewa. Po czym upadają na ziemię układając barwny dywan. Różnokolorowe letnie
kwiaty zaczęły więdnąć oraz tracić swój barwny urok. Trawa nie jest już
zielona, robi się żółta. W lesie grzyby pomału zaczynają się kończyć. Mimo to
moim domu wciąż czuć intensywny zapach suszonych grzybów, przynoszonych przez
moich braci. Na polach jest już dawno po wykopkach ziemniaków. W sadzie, na
drzewach widnieje coraz mniej owoców. Tylko mała ilość dojrzałych jabłek i
gruszek widnieje na gałęziach drzew. Jeszcze troszkę a w powietrzu zaczną się
unosić białe, delikatne i jakże lekkie nitki babiego lata. Słońce po słonecznym
dniu zachodzi barwiąc horyzont na czerwono-różowo. Tylko siąść i oglądać taki
piękny zachód słońca. Chwilę później powietrze gęstnieje, pojawiają się gęste,
mleczne mgły. Jak widać na razie za oknami mamy "piękną, złotą, polską
jesień". Ale czy tak będzie do kalendarzowego końca tej pory roku?! W to
wątpię. Bo za pewne pogoda już nie długo skończy nas rozpieszczać i nastanie
typowy dla jesieni smutny, deszczowy, zapłakany świat. Ujrzymy łzy deszczu na
szybach, a wysoko na niebie ciemne, groźne, ponure, piętrzące się chmury.
Zacznie mocno wiać. W zapomnienie odeszły już długie, słoneczne dni i ciepłe
wieczory. Zrobiło się zimno. Rano wychodząc z domu musimy witać się z
temperaturą bliską 0. A
już niedługo przyjdą do nas przymrozki. Z szaf wyciągniemy cieplejsze
kurtki/płaszcze, swetry, dłonie przed zmarźnięciem będziemy ochraniać
rękawiczkami, szyje opatulać ciepłymi, długimi szalami, a na głowy nakładać
czapki.
Z tytułu jesiennego opisu przygotowałam dla was kilka fotek
wykonanych przeze mnie w ciągu kilku ostatnich dni.